Bierz póki jest – to najlepsze, moim zdaniem prosecco do trzech dych. Rześkie – kwasiurek jest jak trzeba, żeby orzeźwić w ciepły dzień, ale nie peniaj – jest też łycha cukru, żeby było miło i przyjemnie. Bardzo ładnie pachnie – soczystym jabłkiem, brzoskwinią, troszkę białymi kwiatami. Dobra intensywność i niezły finisz. Można popijać solo, ale że cena ludzka to i nie żal pomieszać z Aperolem.

INTENSYWNOŚĆ: 7/10 | SŁODYCZ: 4/10 | KWASOWOŚĆ: 6/10
AROMATY: JABŁKO/BRZOSKWINIA/KWIATY

Bardzo podobne do tego wyżej, ciuteńkę mniej intensywne i soczyste w aromacie, ale to są detale. Nadal fajny owocowo-kwiatowy aromat, dobry balans kwasiura i słodyczy.

INTENSYWNOŚĆ: 6/10 | SŁODYCZ: 4/10 | KWASOWOŚĆ: 6/10
AROMATY: JABŁKO/BRZOSKWINIA/KWIATY

A to prosecco jest… wystarczające. No jest trochę słabsze od poprzednich, mniej dojrzałego owocu w aromacie, mniej kwiatków, mniejsza intensywność… ale w pomieszanym z aperolem i tak tego nie poczujesz. Albo jeśli jesteś złotówa i nie mieści ci się w głowie wydać trzy dychy na coś, co i tak obalisz z papierowego kubka na pikniku bez żadnej nad nim refleksji, no to też to ci styknie. Najtańsze z najlepszych, najlepsze z najtańszych.

INTENSYWNOŚĆ: 4/10 | SŁODYCZ: 4/10 | KWASOWOŚĆ: 6/10
AROMATY: JABŁKO/KWIATY

Fajna paradna pucha – w klimacie weselnym, można dać „zamiast kwiatka”. A i trunek w środku dobry. Jakościowo podobne do nr 1 i dwa, ale droższe – jak ci nie zależy na puszce to bym nie dopłacał, ale 6zł za taką puchę to w sumie też spoko deal 🙂

INTENSYWNOŚĆ: 7/10 | SŁODYCZ: 4/10 | KWASOWOŚĆ: 6/10
AROMATY: JABŁKO/BRZOSKWINIA/KWIATY

Cava, czyli wino robione tak jak szampan, ale tutaj akurat w takim mało typowo szampańskim stylu – czyli młodziutka (krótko dojrzewająca na osadzie, nie wiem ile, w tej cenie spodziewam się, że minimum apelacyjne czyli 9 miesięcy ;)), o nutach głównie owocowych – dojrzałego jabłka, gruszki, z lekkim tylko akcentem ciasta drożdżowego. Trochę kwasiurka i sporo słodyczy, choć ja bym go półsłodkim jeszcze nie nazwał.

INTENSYWNOŚĆ: 6/10 | SŁODYCZ: 5/10 | KWASOWOŚĆ: 5/10
AROMATY: JABŁKO/GRUSZKA/SKÓRKA OD CHLEBA

Milutkie wino – słodkie, z lekkim kwasem, leciutkie, niskoalkoholowe (7%), o ciekawym zapachu – owocowo/kwiatowo/ziołowym z akcentem Heleny winogronowej – super dla słodkolubów, niedzielnych popijaczy, wino dla tych co nie lubią wina. Albo kiedy podajesz lekki, owocowy deser – mniam.

INTENSYWNOŚĆ: 4/10 | SŁODYCZ: 9/10 | KWASOWOŚĆ: 5/10
AROMATY: KWIATY/BRZOSKWINIA/ZIOŁA

ŚWIAT SZALEJE NA PUNKCIE TYCH WIN
Nowozelandzkich sauvignon blanc. Bo są jedyne w swoim rodzaju. W nosie – ulala! Dla wielu top of the top aromat. Owoce tropikalne, dojrzała brzoskwinia, cytrusy, do tego akcent agrestu i lemoniady z kwiatów czarnego bzu. Chciałoby się ciut więcej intensywności, ale w tej cenie nie marudź. W ustach rześkie jak wiosenny poranek – sporo kwasiura, wytrawne, ale hej, dokładnie tego potrzebujesz w ciepły letni wieczór. Za cukier w głowie będzie ci robił ten piękny, słodki aromat – zobaczysz.
JEŻELI NIE ZNASZ TO MUST TRY
/ten sam opis jest przy Hans Greyl z Biedry, bo to bardzo podobne wina. Cimarosa w aktualnym roczniku jest bardziej intensywna w aromacie i ma słodszy, bardziej tropikalny aromat i to ona jest nieznacznie moim namber łan ale oba są naprawdę git/

INTENSYWNOŚĆ: 8/10 | SŁODYCZ: 2/10 | KWASOWOŚĆ: 7/10
AROMATY: BRZOSKWINIA/OWOCE TROPIKALNE/CZARNY BEZ/AGREST

Mega wjechała mi ta flaszka. To też jest sauvignon blanc, tak jak Cimarosa, ale z Chile i jest trochę inne. Ma intensywniejszy aromat – to plus. Jest bardziej „zielony” – nuty zielonej papryki, agresu, mniej (trochę) tropików – to albo dobrze albo źle, kwestia gustu. Ma nieco więcej ciała (jest trochę cięższe) – to też kwestia sporna, Cimarosa ma niezłą intensywność smaku przy zachowaniu lekkości, to jego siła. Tutaj masz całość nieco cięższą i to też może być fajna. W każdym razie na pewno warto spróbować, póki jest.

INTENSYWNOŚĆ: 9/10 | SŁODYCZ: 2/10 | KWASOWOŚĆ: 6/10
AROMATY: OWOCE TROPIKALNE/ZIELONA PAPRYKA/AGREST

Wiesz jak smakują wina dojrzewające w beczkach? CIEKAWIE, to na pewno. Mają nuty wanilii, masła, karmelu, korzennych przypraw. Wiesz, że najdroższe, dla wielu najlepsze białe wina świata to chardonnay dojrzewające w beczkach? No wiadomo, że nie z Lidla za trzy dychy, a mega drogie burgundy czy wina kalifornijskie, ale możesz sobie trochę wyobrazić ten styl 😉 To wino nie jest może idealne, chciałoby się więcej złożoności, trochę więcej nut beczki, ale muszę je wyróżnić, bo jest spoko i lepszego beczkowanego chardo w tym momencie nie ma. Polecam też uwadze tym, co lubią nieco mniej kwasiura.

INTENSYWNOŚĆ: 8/10 | SŁODYCZ: 3/10 | KWASOWOŚĆ: 5/10
AROMATY: JABŁKO/BRZOSKWINIA/MIÓD/WANILIA

A konkretnie to najlepszy z regularnej oferty dyskontów, bo Lidl potrafi rzucić czymś jeszcze lepszym, jak zobaczę to dam znać. Riesling to szczep, który kochają winomani. Wina z niego są rześkie, kwasowe, nie ciężkie, ale na pewno nie siuśkowate – intensywności smaku i aromatu to zwykle jest sporo, niezła struktura, zarysowany finisz. To wino daje przedsmak, jak smakują dobrej klasy niemieckie rieslingi. Ma kwasiura, ma intensywność, ma nuty jabłka, brzoskwini i białych kwiatów, ma niezły finisz – wszystko jak trzeba. Podkręcili byśmy trochę te wszystkie potencjometry i byłoby super. Ale wtedy nie kosztowałoby 25zł. Liźnij sobie styl niemieckich rieslingów i zobacz czy ci pasuje. Mi bardzo. Także w dyskontowym wydaniu.

INTENSYWNOŚĆ: 7/10 | SŁODYCZ: 1,5/10 | KWASOWOŚĆ: 8/10
AROMATY: JABŁKO/BRZOSKWINIA/KWIATY

JEDNA Z MOICH ULUBIONYCH FLASZEK DO TRZECH DYCH
Portugalski muscat (tego się nie dowiesz z etykiety, ale od czego masz mnie), czyli szczep, który pachnie OBŁĘDNIE. Słodkie kwiaty, pomarańcze, dojrzałe jabłko. Mniam. Po niuchnięciu pewnie nastroisz się na słodki smak w ustach a tu BANG – wytrawny z całkiem rześkim kwasiurem. Lubię takie dysonanse. Dobra intensywność i aromatu, i smaku, trwały finisz. Dobra flacha, co tu gadać.

INTENSYWNOŚĆ: 7/10 | SŁODYCZ: 2/10 | KWASOWOŚĆ: 6/10
AROMATY: JABŁKO/POMARAŃCZE/KWIATY

Traminery (gewurztraminery) to też superciekawie pachnące wina, i słodziutko: owoce tropikalne, liczi, damskie perfumy, kwiaty. Ten taki jest, ale w ustach z kolei znowu mamy analogię do tego wina wyżej – nastroisz się na słodki smak, a tu klops – wytrawny. Tzn, dla kogo klops, dla tego klops – dla mnie to bomba. Ten traminer jest nieco bardziej słodko-perfumowany w aromacie i łagodniejszy w ustach od Joao Piresa, nieco też mniej intensywny. Trochę mniej go lubię, ale nadal polecam – ciekawa, smaczna flaszka.

INTENSYWNOŚĆ: 6/10 | SŁODYCZ: 3/10 | KWASOWOŚĆ: 5/10
AROMATY: OWOCE TROPIKALNE/LICZI/KWIATY

Ależ to smaczne wino. Balansik. Aromat. Rześkość. Słodycz. Intensywność smaku. Wszystko jest jak trzeba. Mniam. Fantastyczna alternatywa dla np. Maryjki czy Carlo Rossi, jeśli chcesz spróbować iść w stronę win CIUT bardziej wytrawnych i kwasowych (ale CIUT, nie peniaj) i bardziej intensywnych/złożonych. Pachnie dojrzałym jabłkiem i brzoskwinią, czysto, bez landryny. W ustach no jest po prostu soczyste. Spróbuj. Idealna proporcja rześkiego kwasiura i łagodnej słodyczy. UWAGA – na półce/etykiecie lubi być oznaczone jako półsłodkie. Jeśli tak, to jest najwytrawniejsze półsłodkie na rynku.

INTENSYWNOŚĆ: 7/10 | SŁODYCZ: 5/10 | KWASOWOŚĆ: 6/10
AROMATY: JABŁKO/BRZOSKWINIA/KWIATY

To wtedy weź to. O, jeszcze jedna zaleta – jest tańsze 😉 I nieco łagodniejsze – ja wolę rieslinga wyżej, ale ty wcale nie musisz.

INTENSYWNOŚĆ: 5/10 | SŁODYCZ: 5/10 | KWASOWOŚĆ: 5/10
AROMATY: JABŁKO/BRZOSKWINIA/KWIATY

Jak dobrze, że jest to wino – jest to potężna broń w przeciąganiu na winną stronę mocy nawet najbardziej opornych. Ślicznie pachnie – jak liczi, słodkie kwiaty i kobiece, oldskukolwe perfumy. Trochę słabo (w sensie mało intensywnie), ale hej, – dwie dychy. Kup droższą flaszkę to będzie moc jak trzeba, tutaj uczymy się stylu. MAŁO KWASIURA – to jest to, czego chcą świeżaki. Plus słodycz. Milutkie, przyjemne, ciekawe. Dla bardziej zaawansowanych – trochę mdłe, ale to nie oni kupują te butelkę więc who cares. BESTSELLER U MNIE NA KANALE – wielu widzów go uwielbia.

INTENSYWNOŚĆ: 5/10 | SŁODYCZ: 7/10 | KWASOWOŚĆ: 3/10
AROMATY: LICZI/RÓŻA/PERFUMY

Muscaty to pysznie pachnące wina – znajdziesz tu białe kwiaty, pomarańcze, owoce tropikalne, podane na dobrej intensywności. W ustach jest trochę kwasiura i słodyczy, no przyznam – tu mogłoby być więcej intensywności i czai się też delikatniutka goryczka, ale przymkniesz oko na te niedoskonałości – cena je usprawiedliwia. Tak czy owak ogólna ocena jest bardzo spoko.

INTENSYWNOŚĆ: 5/10 | SŁODYCZ: 4/10 | KWASOWOŚĆ: 6/10
AROMATY: JABŁKO/POMARAŃCZE/KWIATY

Ale to dobre wino za te pieniądze! Dość intensywny, całkiem głęboki aromat miodu, pieczonego jabłka i ziół. Sporo słodyczy, ale i dawka kwasiura, więc nie zamula.

INTENSYWNOŚĆ: 7/10 | SŁODYCZ: 8/10 | KWASOWOŚĆ: 6/10
AROMATY: PIECZONE JABŁKO/MIÓD/ZIOŁA

Cepa Lebrej Rioja Reserva – ziom, to wino by mogło udawać 2x droższe. Rioja – top apelacja. Reserva – wysoka klasa jakości. Pachnie zdecydowanie inaczej, niż „normalne”, niedrogie czerwienie – jest mocno beczkowana, pełno tam aromatów wanilii, czekolady czy korzennych przypraw. W ustach dobra intensywność, kwasowość i taniny są, ale nie dominują. Całkiem złożone, zbalansowane (no dobra, koneserzy powiedzą, że ta beczka to przegięta trochę, ale u świeżaków podbija to efekt wow), daje obraz jak smakują bardzo dobre flaszki z tego znanego regionu. MUST TRY.

INTENSYWNOŚĆ: 8/10 | SŁODYCZ: 2/10 | KWASOWOŚĆ: 7/10 | TANINY: 7/10
AROMATY: DOJRZAŁA WIŚNIA/WANILIA/CZEKOLADA/KORZENNE PRZYPRAWY

Ale nadal TOP. Co jest takiego wyjątkowego w tym winie? Kurczę, no ROBI WRAŻENIE. Aromat jest mocny i bogaty, do tego ciekawy – dojrzała śliwka, powidła, czekolada, kawa. W ustach jest POTĘŻNE – ciała jest dużo, taniny lekko kąsają, finisz długi i pikantny, także powiesz – KAWAŁ WINA, ale też jest nutka łagodności – średni (nie mały!) kwas i trochę słodyczy – to wino balansuje na granicy wytrawnego i półwytrawnego, stąd nawias w opisie na filmie. Naprawdę, początkującego winomana może to wino zachwycić. Podałem je grupie znajomych, w ciemno obstawiali cenę 40-80zł.

To appassimento, czyli wino zrobione z podsuszanych winogron. Tak się robi np Amarone della Valpolicella, jedno z najsłynniejszych win świata, pełne, mega intensywne, ale też dość łagodne. W tej cenie to suszenie jest oczywiście zapewne częściowe, ale pewne cechy, jak krągłe ciało, słodycz, obniżona kwasowość i aromat przetworzonych owoców tu mamy, także możesz liznąć stylu i poszpanować wiedzą 🙂

Nie jest tak że nie ma wad – ta moc wymyka się trochę spod kontroli. Alkohol jest ciutkę za mało zintegrowany, wino letko „pali rurę”, złożoność smaku też nie jest na najwyższym poziomie ale HEJ TO JEST FLACHA ZA DWAJŚCIA PINĆ ZETA . Powiedz synek kto doł wincy za te piniondze.

INTENSYWNOŚĆ: 8/10 | SŁODYCZ: 2/10 | KWASOWOŚĆ: 7/10 | TANINY: 7/10
AROMATY: DOJRZAŁA WIŚNIA/WANILIA/CZEKOLADA/KORZENNE PRZYPRAWY

To jest takie wino do jedzenia łyżką. Łączy ono dwie lujogenne cechy. Pochodzenie – Apulia, gorący region, wina stamtąd są pełne, intensywne. Metoda produkcji – appassimento, podsuszanie winogron – dodatkowa koncentracja mocy. Wino na pewno robi wrażenie swoją potęgą – duuuużo ciała (ciężkie), alko, intensywność smaku. Ciekawy aromat – dżem, smażone owoce, czekolada. Ma przy tym wycofaną kwasowość i szczyptę słodyczy. Można marudzić na brak balansu – wino dla wielu może być za ciężkie, trochę mdłe, ale hej – to wino o zdecydowanym charakterze. Wchodzisz w to albo nie. Ja czasem lubię.

INTENSYWNOŚĆ: 10/10 | SŁODYCZ: 5/10 | KWASOWOŚĆ: 5/10 | TANINY: 7/10
AROMATY: DŻEM/SMAŻONE OWOCE/CZEKOLADA/KORZENNE PRZYPRAWY

Podobne są. Albo weź to, którego flacha ci się bardziej podoba – rozumiem, że ten barokowy sznyt może cieszyć oko 😉

INTENSYWNOŚĆ: 9/10 | SŁODYCZ: 5/10 | KWASOWOŚĆ: 5/10 | TANINY: 7/10
AROMATY: DŻEM/SMAŻONE OWOCE/CZEKOLADA/KORZENNE PRZYPRAWY

Słynne wino Toskanii, to, którym Hannibal popijał wątróbkę (w filmie, w książce innym). Jak lubisz więcej kwasiura i taniny (cierpkości) to ci siądzie. Daje pojęcie o toskańskim stylu win. Riserva w tym przypadku również oznacza podwyższone normy jakości, w tym dojrzewania – przynajmniej dwa lata. Spodziewaj się (oprócz owoców) nut korzennych przypraw i gorzkiej czekolady.

INTENSYWNOŚĆ: 7/10 | SŁODYCZ: 1/10 | KWASOWOŚĆ: 8/10 | TANINY: 8/10
AROMATY: WIŚNIA/CZEKOLADA/KORZENNE PRZYPRAWY

O dobrego pinota noir w dyskoncie ciężko. Ten też nie jest kapitalny, ale jest najlepszy z zawsze dostępnych i w sumie daje sporo radochy. Znajdziesz tu aromat dojrzałych czerwonych owoców – wiśni, truskawki, trochę dżemu i korzennych przypraw. W ustach lżejsze od pozostałych tutaj – mniej ciała, alko, trochę mniej tanin, za to soczysta kwasowość (ale też nie super wysoka). Trochę więcej złożoności i długości i byłoby super, ale i tak jest git a cena jest arcyuczciwa. Dobry entry-level pinot.

INTENSYWNOŚĆ: 4/10 | SŁODYCZ: 2/10 | KWASOWOŚĆ: 7/10 | TANINY: 5/10
AROMATY: WIŚNIE/TRUSKAWKI/KORZENNE PRZYPRAWY